Odszedł Wojciech Świątkowski ps. Korczak

W czwartek w dniu 2 grudnia 2021 roku w wieku 99 lat zmarł Wojciech Świątkowski ps. „Korczak”, żołnierz Batalionu Armii Krajowej „Parasol”, osoba bardzo związana z Ursynowem. Przyjaciel Społecznego Liceum Ogólnokształcącego nr 4 przy ulicy Hawajskiej, a także autor projektu pomnika poświęconego bohaterowi „Kamieni na szaniec” – „Anodzie”, u zbiegu alei Jana Rodowicza „Anody” i ulicy Ciszewskiego, odsłoniętego w roku 2013. Jako szef sekcji „moto” „Parasola” był bezpośrednim przełożonym „Wańki” i „Pedra”, żołnierzy poległych w pobliżu Skarpy Ursynowskiej drugiego dnia Powstania Warszawskiego i po wojnie ekshumowanych na Cmentarz przy ulicy Wałbrzyskiej.

Wojciech Świątkowski był jednym z najważniejszych żołnierzy batalionu. Gdy wstępował do oddziału, powierzono mu drużynę, w której byli „Miś”, „Kruszynka”, „Olbrzymek” późniejsi wykonawcy wyroku na kata Warszawy Franza Kutscherę, a także Józef Szczepański „Ziutek” autor słynnej powstańczej piosenki „Pałacyk Michla”. W lipcu 1944 roku sam wziął udział w krakowskiej akcji na innego ważnego funkcjonariusza hitlerowskiego Wilhelma Koppego.

Gdy nastąpiła godzina „W” oczywiście poszedł walczyć z oddziałem i pełnił ważne dowódcze funkcje m.in. zastępcy dowódcy kompanii. W nocy z 30 na 31 sierpnia próbie przebicia się ze Starówki do Śródmieścia został ranny, jak sam po latach stwierdził, „bardzo oryginalnie” – kula przeszyła mu na wylot dwa policzki, uszkadzając również kości. Po Powstaniu został uwięziony w obozie jenieckim.

Koniec wojny wcale nie oznaczał dla niego końca represji. W styczniu 1949 roku jako były żołnierz AK został aresztowany, a następnie skazany na 15 lat więzienia m.in. pod absurdalnym zarzutem przygotowywania zamachu na życie PRL-owskiego marszałka, wcześniej dowódcy Armii Ludowej – Michała Roli – Żymierskiego. Zwolniono go dopiero w 1955 roku, w obliczu zbliżającej się odwilży postalinowskiej. Nie lubił wspominać o tamtych czasach, również o wrażeniach z brutalnych przesłuchań w czasie śledztwa. Z humorem mówił, że mógł w celi sobie więcej poczytać i wszystko złe można znieść, byle nie za długo trwało.

Uczniowie z żołnierzami Batalionu AK "Parasol"
Uczniowie Liceum z żołnierzami Batalionu AK „Parasol”: Zbigniewem Rylskim i Wojciechem Świątkowskim.

Nie lubił również być postrzegany jako bohater. Twierdził, że jego droga życiowa, to nie było żadne bohaterstwo, tylko moralny obowiązek. Za punkt honoru natomiast postawił sobie świadczenie o poległych przyjaciołach, bo oni przecież sami o sobie już nic nie powiedzą. Pamiętam go z ostatniego spotkania z młodzieżą w szkole na Hawajskiej, kiedy jeszcze czuł się na siłach do nas przychodzić. Przedstawiał barwnie historię „Jeremiego”, „Bruna”, „Ziutka” i innych swoich nieżyjących przyjaciół, zawsze skrzętnie pomijając swoją osobę i swoje niewątpliwe zasługi. Będzie nam bardzo brakowało Pana Wojciecha, ale na pewno nie zabraknie go w naszej pamięci.

Adam Hohendorff, nauczyciel j.polskiego